Jest! Nareszcie! Upragniona, oczekiwana, ukochana..
Śmiało weszła do sali tronowej, ponieważ na objęcie głównej roli właśnie nadszedł jej czas.

Na początku panowania ma dużo pracy, musi bowiem posprzątać po Zimie, która nieśpiesznie opuściła tę część Świata, przewietrzyć szafy, zlustrować rozległe ogrody, przywitać się z jaskółkami, zajrzeć do ptasich gniazd..
Dopiero potem rozpakuje swoje kufry z powiewnymi sukniami ukwieconymi bzami i konwaliami, wyjmie flakony zapachów z kwitnących jabłoni i jaśminów, pożółci mlecze oraz kaczeńce, zarumieni truskawki i poziomki, zawróci nam miłośnie w głowach i rozsypie na swoje jasnozielone królestwo pastelowo-złoty pył.
Nie bezinteresownie.
To jej sprawdzony sposób, aby narodziła się miłość, nadzieja i inne sprawy, przed którymi nie ma ucieczki, aby brać muzyczna uwijała się na weselach, a chłopcy dla swoich dziewczyn pisali wiersze, takie właśnie, jakim ja zostałam obdarzona:
Chciałbym z Tobą
Chciałbym z Tobą cudowna dziewczyno
Pójść na spacer, w Paryżu lub Pradze,
Chciałbym objąć Cię mocno w Warszawie,
I całować namiętnie w Maladze.
Na czerwonym przejść świetle w Krakowie,
Kawę wypić espresso w Madrycie,
Twoje stopy całować w Lizbonie,
Masaż skroni… migrena, ach życie.
Zbadać ciało dokładnie w Weronie,
Zasnąć razem w objęciach, by potem,
Przecierając swe oczy od rana
Szeptać czule “dzień dobry, Kochana”…
——–
Z książki “W stronę Światła”.


